Nie jesteś zalogowany na forum.
- Pomocy! - serce kocura biło jak oszalałe. - Ojcze pomóż mi!
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
Pod wpływem ostrych jak igiełki zębów Mrozika, zarośla pękły a on przerażony zaczął uciekać. Niestety nadal nie odzyskał świadomości i nawet nie był w stanie powiedzieć gdzie jest.
Offline
Złamana Stopa zerwał się szybko, lecz wtedy poczół przeraźliwy ból. Przez chwilę poddał się spazmie bólu, jednak nie mógł zostawić syna samego. Nie zważając na przenikliwy bół w łapie rzucił się do wejścia. Tam to co zobaczył zaskoczyło go. Mniszkowa Łapa z oplecioną pędem grzybienia łapą leżał przerażony dysząc. Za nim tarzało się stworzenie oplecione gęsto owym pędem.
- Spokojnie Mniszkowa Łapo. Nic ci nie grozi. Mroziku, przestań proszę. - powiedział słabym głosem i upadł. Krew sączyła mu się z rany. Dyszał ciężko. Łapa wykrzywiona była gorzej niż wcześniej.
Offline
Mniszkowa Łapa wytrzeszczył oczy.
- Mój przyrodni brat, tutaj? - odwrócił się w kierunku tego czegoś za nim. - Mrozik? - spytał zaskoczony.
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
Mrozik słysząc znajome głosy zaczął się uspokajać. Gdy wreszcie przejrzał na oczy, zobaczył dwa koty - jeden krwawił, a drugi wyglądał jakby ledwo uniknął ataku węża. Dopiero teraz poczuł silny ból, który go sparaliżował. W głowie kręciło mu się coraz bardziej, aż w końcu upadł bez sił, mimo tego, że był przytomny.
Offline
Zaskoczony Mniszkowa Łapa spoglądał to na dyszącego ojca, to na cichego przyrodniego brata.
- A może tak wyjdźmy na zewnątrz i pogadajmy o tym, dlaczego... - nie wiedział co ma powieć - Po prostu pogadajmy na zewnątrz. - dokończył.
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
Mrozik nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Jedyne co zrobił to wyczołgał się na zewnątrz i zaczął wylizywać rany jakie sobie zrobił podczas tego jak był nieświadomy.
Offline
Złamana Stopa uśmiechnął się.
- Tak musimy porozmawiać. I to o wielu rzeczach. - wstał chwiejnie i spojrzał się na Mrozika. Zatopił ostre kły w grubym pędzie na środku plątaniny. Zacisnął szczęki najmocniej jak potrafił i z całej siły szarpnął. Roślina rozerwała się głucho tryskając przeźroczystym sokiem. Reszta pędów znacznie się poluzowała.
Offline
-J..a nie chcia.... przepra...przepraszam. N.. ie by...byłem świa...do...domy. - Wydukał ochrypłym od krzyczenia i jęcznia głosem.
Offline
- To nie twoja wina.... - zawiesił głos - synu. - wykrztusił.
Offline
Mniszkowa Łapa znowu wytrzeszczył oczy.
- W sensie przybrany synu, bo jego prawdziwym ojcem jest Kalinowy Pazur. - powiedział drżącym głosem. - Prawda? - dodał niepewnie.
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
- Nie, Mniszkowa Łapo, to ja jestem jego ojcem. - powiedział spokojnie kocur. Zanurzył swe spojrzenie w złocistych oczach kocura. - I ty również jesteś moim synem.
Offline
Dlaczego musiało to spotkać akurat jego... Kocur przygramolił się do Złamanej Stopy i wtulił się w jego sierść, mrucząc pod nosem przeprosiny. Był zdziwiony tym, co powiedział Złamana Stopa, ale nie okazywał tego bo nie miał sił.
Ostatnio edytowany przez CuprumStar (25-02-2019 23:55:14)
Offline
Złamana Stopa polizał kociaka po głowie.
- Nie jesteś taki słaby i mały jak ci się wydaje. Urodziłeś się później od Brunatnej i Jaśminowej Łapy. Jednak ukryliśmy to z twoją matką, bo uznaliśmy, że lepiej będzie jeśli będziesz myślał, że są twoimi prawdziwymi braćmi. Gdybyście znali swoje pochodzenie moglibyście się nie dogadywać. Teraz to nie ma znaczenia, widzę że nie znalazłeś zbytnio z braćmi wspólnego języka. Ale obiecaj mi, że nie powiesz tego nikomu. Niech Kalinowy Pazur myśli, że jest twoim ojcem. Kiedy odejdę do Klanu Gwiazd będzie cię chronił, niczym własnego syna. Więzy krwi są dla niego bardzo ważne. Nie ważne czy zgadza się myślami z tym co robi. Musi to być słuszne. Jest dobrym przyszywanym ojcem, ale ostrym i mało wyrozumiałym. Ty też Mniszkowa Łapo obiecaj, że to nie wyjdzie na jaw. Wprawdzie nie jest to nielegalne, ale też nie jest pożądane.
Offline
- Za to pożądam wyjaśnienia mi co się tutaj dzieje. - jasnoszara kotka stała niedaleko z mchem nasiąkniętym wodą w pysku. Podeszła do łaciatego kocura i wsadziła mu go do pyska. - Proszę skarbie. - nagle jej wzrok nakierował się na jego zakrwawioną łapę. - Co ci się stało?! - krzyknęła zdumiona i zaczęła wylizywać jego łapę. Potem złapała ją mocno w zęby.
___________________________
Nawet najpotężniejsze płomienie mogą być zniszczone przez wodę.
Gęsie Pióro ~ Przepowiednia Błękitnej Gwiazdy ~ Erin Hunter
Offline
Kociak momentalnie posmutniał. Szkoda mu było, że dowiedział się dopiero teraz.
-Obiecuje, że zachowam to w tajemnicy. Ale... co jeśli ja nie pasuje do tego klanu? Itak nikt mnie tu nie chce...
Offline
- To boli! Co ty robisz?! - wrzasnął kocur. Nagle w jego łapie coś szczeliło i... Przestała boleć.
Offline
- Nastawiam ci łapę. Miałam to zrobić już dawno, ale potrzebowałam do tego otwartej rany, właśnie w tym miejscu. Zresztą bałam się, że nie dam sobie rady. Lazurowy Cień zrobiłaby to bezboleśnie... - po chwili spojrzała na Mrozika - A ty Mroziku nie wygaduj bzdur. Ja chcę ciebie w klanie. Tak samo jak chcę Złamaną Stopę, Brunatną Łapę, Jaśminową Łapę, Mniszkową i Pajęczynową Łapę. - jej ton głosu był lekko ostry, ale też wyrozumiały.
___________________________
Nawet najpotężniejsze płomienie mogą być zniszczone przez wodę.
Gęsie Pióro ~ Przepowiednia Błękitnej Gwiazdy ~ Erin Hunter
Offline
Tymczasem zdumiony Złamana Stopa poruszał sprawną już, niezłamaną łapą. Położył ją delikatnie na ziemi. Przez jego ciało przeszło mrowienie.
- Kocham cię Poranna Mgło! Kocham cię! Kocham cię! Kocham cię! Jeszcze niedawno myślałem, że przejdę zaraz do starszyzny, lub Klanu Gwiazd. Dzięki tobie... Dzięki tobie mogę być prawdziwym wojownikiem. - łzy spływały po jego twarzy pierwszy raz od wielu lat. Twardy wojownik został złamany.
Offline
-A co z Laskową Gwiazdą i innymi? Wszyscy oprócz was mnie nie lubią bo jestem zbyt mały...
Offline
Mniszkowa Łapa nie nadążał za tym wszystkim: ma nowego brata, jego ojciec ma sprawną łapę, a on jest świadkiem tego wszystkiego.
- Kocham was. - powiedział po chwili. - Na dobre i na złe. Kocham was wszystkich. Jesteśmy rodziną. Kochaną rodziną. - jak kociak wtulił się z futro matki.
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
- Laskowa Gwiazda to przebiegły i silny przywódca. Z nim się nie zadziera. Jeżeli pokażesz mu z całej swojej siły, że jesteś wart jego uwagi i poświęcenia mianuje cię. A my ci w tym pomożemy. - kocur zagarnął Mrozika to siebie.
Offline
Kocur wtulił się w obojga rodziców, a oczy zaczęły zammykać my się. W końcu zasnął, lecz tym razem z własnej woli.
Offline
_________________
Świerkowa Igła nasłuchiwał zbliżających się kroków.
Offline
______________
Kamienista Ścieżka słyszała ruchy Świerkowej Igły. Sama pozostawała skupiona na zapachu, który wyczuła. Czyżby Klan Cienia? Jeśli tak, to jest gotowa do ataku. Po chwili usłyszała obcy szelest obok siebie. I zapach Klanu Cienia. Zakradła się cicho w tamtym kierunku i rzuciła się na przeciwnika. Jej łapy natrafiły na masywne, umięśnione ciało. Czarna, pyszysta sierść Ciemnego Pazura zaskrzyła pod jej łapami. Zatopiła kły w miejscu, w którym powinnien mieć ucho. Natrafiła na ucho. I szarpnęła. Krew zawirowała w powietrzu.
Offline