Nie jesteś zalogowany na forum.
Nagle do obozu wpadła Ziołowa Mgła, łapy miała pobrudzone od krwi a całe jej futro pokrywała mieszanka piachu i błota.
-Żmijowy Ogon jest w obozie klanu wiatru. - Powiedziała ochryple.
Offline
Żmijowy Ogon syknął widząc jak trójka nieprzyjemnie znajomych kotów wbiega do obozu. Rany piekły go, ale nie dawal tego po sobie znać. Obrzucał to Burzową Chmurę, to Lamparciego Pysk wściekłym spojrzeniem.
- Co robicie w obozie Klanu Wiatru? - Lamparci Pysk z grymasem przyglądał się zakrwawionemu Żmijowemu Ogonowi i leżącej za nim Ziołowej Mgle.
- Grzejemy się w pięknym słoneczku. - odparł Żmijowy Ogon - Ja w dodatku wymieniam futro, jestem w trakcie. - uśmiechnął się z grymasem.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Ziołowa Mgła podniosła się, próbowała coś powiedzieć lecz nie mogła nić wydusić, zamiast tego spuściła głowę w dół.
Ostatnio edytowany przez CuprumStar (24-01-2019 01:51:53)
Offline
___________________
Żmijowy Ogon i Ziołowa Mgła wraz z patrolem, który został po nich wysłany dotarł do obozu. Wszystkie koty momentalnie zwróciły ku nim wzrok.
Wiadomość dodana po 21 h 20 min 59 s:
Żmijowy Ogon zamknął oczy wiedząc co razar nastąpi. Jednak gdy je otworzył...
___________________
Światło oślepiło go. Przez chwilę nic nie widział. Czuł się jakby nie ruszał się przez całe dwa księżyce. Nad nim stała Ziołowa Mgła poważnie się w niego wpatrując. Byli w lesie, w tym samym miejscu, w którym skoczył na jej bark, a potem sturlali się i... ona żyje? Nagle przypomniał sobie, przecież oszukała go! Ale w takim razie, dlaczego nie są w obozie, tylko w lesie? ,, Czyżby to był sen?,, - to pytanie dręczyło go, jednak stanowczy głos kotki sprowadził go na ziemię.
- Długo tak zamierzasz spać? Po tym jak mnie ,, zaatakowałeś,, oboje uderzyliśmy głową w kamień. Ja tylko się przecięłam, a ty postanowiłeś sobie pospać... Patrol już dawno zapewne wrócił do obozu... - wyglądała na podenereowaną. Kocur podniósł się. ,, A więc to był tylko sen...,, - pomyślał i poszedł za kotką do obozu. Za bardzo zszokowany, żeby odciąć się jej za złośliwe uwagi.
Wiadomość dodana po 22 h 54 s:
________________
Burzowy Ogon zdziwiony, zwburzonym wzrokiem obdarzył koty, które wbiegły do obozu. Burzowa Chmura położył po sobie uszy, zaś Lamparci Pysk syknął nieprzyjemnie.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- Wybaczcie za małe spóźnienie..- Ziołowa Mgła rozejrzała się i zdała sobie sprawę, że nie czas teraz na sarkazm i przekomarzanie się z innymi.
Offline
Żmijowy Ogon stanął wyprostowany.
- Postanowiliśmy zapolować, ale Ziołową Mgłę, chyba łapy trochę swędziały... - kocur natomiast jak zawsze nie znał umiary w używaniu sarkazmu.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- Żmijowy Ogon ma rację... Bardzo mnie swędziały łapy po tym jak goniłam zdobycz, ja w przeciwieństwie do niego nie ociągałam się - Ziołowa Mgła wymawiając te słowa popatrzała się na Żmijowego Ogona z szyderczym uśmiechem na pysku.
Offline
Ukłuły go te słowa, ponieważ w klanie znany był jako najlepszy łowca.
- Z twojego punktu widzenia nawet Burzowy Ogon jest starym ślimakiem o wolnych ruchach. - kocur z triumfem wbił wzrok w kotkę. Burzowy Ogon syknął z niesmakiem.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- Nigdy tego nie powiedziałam, poza tym nie musisz się wstydzić, każdy kiedyś ma dzień, w którym sie gorzej czuje, pamiętasz jak wspomniałeś mi o tym, że boli cię głowa? - Kontynuowała kotka.
Offline
- Mnie nigdy nic nie boli... Za to ciebie chyba tak, niewidzisz że masz rozcięcie na głowie? Biedna, pewnie łapy w biegu jej się zaplątały... - z udawaną troską wymruczał kocur.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- Mam rozcięcie na głowie z tego samego powodu z jakiego ,,swędzą mnie łapy”, a ty lepiej pokaż się medyczce, niech oceni w jakim stanie jest twoja głowa - Mówiła Ziołowa Mgła starając opanować się. Szturchnęła go w miejsce, w które się uderzył głową. - Ojej! Nie chciałam! Wybacz mi, błagam - Kotka również postanowiła udawać troskę.
Offline
Żmijowy Ogon starał się opanować syknięcie zaciskając pysk.
- Ja przynajmniej umiem polować. Przyznaj, co złapałaś? Ja myszołowa, modraszkę i wiewiórkę. Wiewiórkę przekazałem Rudej Łapie. - spojrzał się na uczennicę znacząco.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Kotka zarumieniła się i położyła uszy po sobie.
- Owszem, przyniosłam, bo ciebie łapy bolały!
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
- Przekazałem ci ją z dobrego serca. Sama z resztą wiesz, że moje łapy są wytrzymalsze od łap jakiegokolwiek innego kota.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- To akurat nie twoja sprawa co złapałam, a czego nie złapałam. Jak tak bardzo lubisz się chwalić to dlaczego nie opowiesz nam o swoich dzisiejszych wyczynach? Oczywiście nie chodzi mi o polowanie...- Ziołowa Mgła syknęła z irytacją. Ledwo powstrzymywała się żeby nie wygadać co się stało naprawdę.
Offline
- Chciałem ci tylko zademonstrować moje umiejętności. To nie moja wina, że nie wytrzymałaś mojego pokazu siły. - szyderczo uśmiechnięty Żmijowy Ogon wpatrywał się teraz w kotkę intensywnie zielonymi oczami. - Może nie jesteś jeszcze gotowa, by być wojownikiem. - przechylił łeb w bok.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- A może oboje jesteście mysimy móżdżkami i boicie się przyznać, że spapraliście patrol, bo zaczęliście się kłócić o to czy jeże latają. - Kruczy Pazur weszła w rozmowę obu kotów. - Nie mówcie mi, że nie mam racji. - jej uśmieszek wzbudzał złość i upokorzenie w Żmijowym Ogonie i Ziołowej Mgle.
****************************************************
"Before there is peace, blood will spill blood, and the lake will run red."
Yellowfang ~ Warriors, Starlight ~ Erin Hunter
Offline
-To nie ja spaprałam patrol i to nie ja jestem mysim móżdżkiem, tylko on - Kocica wskazała głową na Żmijowego Ogona - To on zachowuje się jak malutki kociaczek chwaląc się wszystkim na prawo i lewo. - Rozwścieczona Ziołowa Mgła trzepnęła ogonem w pysk kocura i podreptała zanieść zdobycz na stos.
Offline
Żmijowy Ogon z pogardą spojrzał się na obie kotki.
- Ja przynajmniej nie udawałem martwego... - uśmiech zniknął mu z twarzy.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
-...O czym ty gadasz? - Kotka odwróciła się i spytała ze zdziwieniem.
Offline
- Nie o tobie rzecz jasna. Ty jesteś święta jak święta ziemia, bądź może jak nawet sam Klan Gwiazd... - kocur uśmiechnął się pod nosem. - Mówiłem o niej. - wskazał ogonem na Kruczy Pazur. - Pamiętam jak sprowokowała mnie podczas treningu. Nie ujdzie ci to na sucho kupo futra...
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- A tobie ujdzie to jak zareagowałeś bezkrwawo. - czarna kotka z wyższością spojrzała na Żmijowego Ogona. - Zresztą i tak nie masz u mnie żadnych szans...
****************************************************
"Before there is peace, blood will spill blood, and the lake will run red."
Yellowfang ~ Warriors, Starlight ~ Erin Hunter
Offline
- Wystarczy, że ruszę truchtem, a ty po pięciu minutach pogoni zaczniesz dyszeć jak po maratonie Klanu Geparda. - szyderczy śmiech rozdarł jak pazur ciszę na polanie. Po chwili umilkł. - Ty i ja. Sam na sam. - położył uszy po sobie. Ogon spuścił w dół. Wyciągnął pazury gotowy do ataku.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
-Proszę, proszę. Waleczny samobójca. - Kruczy Pazur nastroszyła sierść. - Obyś się na tym nie przejechał, kotku.
****************************************************
"Before there is peace, blood will spill blood, and the lake will run red."
Yellowfang ~ Warriors, Starlight ~ Erin Hunter
Offline
Kocur puścił się pędem i z całej siły uderzył w czarną kocicę.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline