Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Przez pustynię przebiegło szybko zwierzę, wiatr przewiał na bok kłąb suchych gałęzi. Kurz wleciał w powietrze... W oddali widać było kruchą sylwetkę wygłodniałego zwierzęcia, które nie podołało klimatom pustyni, sylwetka ta coraz bardziej zbliżała się do celu, lecz nie wiedziała o tym...
- Alfie!!!
- Alfie!!!
- Alfie!!! Alfie!!!
- Alfie...
Kontur postaci zrobił się już wyraźny... Na tle rozległej pustyni widoczna była sylwetka psa, bardzo wygłodniałego psa...
- Wróć!!! Wróć do mnie!!! Nie opuszczaj mnie!!! Nie odchodź!!!!!!! Nie!!!!
- Nie rób nam tego...
- Nie!!! Nie możesz!!! Wracaj!!!!
Z boku sączyła mu się krew. Brudziła czerwienią jasno brązową sierść. Żebra poruszały się miarowo. Sapanie, które wydobywało się z jego pyska odstraszało wszystko co żywe... Oczy nie miały wyrazu, łapy uginały się pod ciężarem i tak lekkiego, wygłodniałego ciała. Wyłysiały ogon zamiatał miarowo ziemię...
- Alfie... wróć proszę... kocham Cię, więc wróć...
- Wróci! Na pewno! A ty gadasz jakby na zawsze odszedł...
- Ale on odszedł na zaw...
- Nie!!! Nienawidzę Cię! Jak możesz mówić takie rzeczy?!
- Postaradałeś zmysły?!
- Wiara jest naszym jedynym lekarstwem na ból....
- Wiara... tak masz rację, on wróci...
Pysk opadł niżej. Łapy wygięły się. Zwierzę upadło na ziemię. Na chwilę wszystko zamarło. Wiatr ucichł. Sapanie urwało się. Nagle z wysuszonego na wiór pyska wydał się cichy skowyt...
- To koniec...
- Nieprawda, sam mówiłeś, że trzeba wierzyć...
- Durna jesteś i tyle!!! Nie ma go i nigdy nie będzie! Straciliśmy go! Przeze mnie...
Łapy zwierzęcia drgnęła. Chłód przesiąkał jego sierść oraz powietrze. Wokół było ciemno... Nastała noc... noc przebudzenia... Oczy otwarły się szybko. Na chwilę widać było w nich złotą iskrę. Pies stanął stanowczo na łapy - te nie zaprotestowały. Po paru minutach słychać było głośne wycie...
Otwieramy team historii. To proste - wymyślasz głównego bohatera swojej story, a potem piszesz historię. Po jakimś czasie wszyscy główni bohaterowie będą się znali.
Wiadomość dodana po 03 min 02 s:
A i to ma być pies, akcja dzieje się w Ameryce Północnej
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Strony: 1