Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
W tym samym czasie Laskowa Gwiazda przemierzał obóz Klanu Cienia w kierunku legowiska karmicielek. Podjęto za niego istotną decyzję, co szczerze mu przeszkadzało. Nie lubił gdy podejmowana za niego decyzje i decydowano co powinien zrobić. To on był przywódcą. Nagle ujrzał idącą w kierunku swojego legowiska Lazurowy Cień. Skręcił w jej kierunku i zastąpił jej drogę. Kotka obrzuciła go zdziwionym i zmęczonym spojrzeniem. Przeklął w myślach i powiedział tylko:
- Dobra robota - i puścił kotkę wolno. Nie potrzeba mu konfliktu z Lazurowym Cieniem, to dobra medyczka i uczennica Akacjowego Liścia. Na samą myśl o poprzedniczce Lazurowego Cienia skrzywił się. Była ona siostrą jego matki - Cedrowego Serca. Swojego ojca źle wspominał i nie chciał marnować czasu na myślenie o nim. Nazywał się Ostry Pazur i dawno temu był zastępcą poprzednika Satynowej Gwiazdy. Gdy Laskowa Gwiazda był jeszcze Laskową Łapą to jego ojciec, nie kto inny powtarzał mu, że nigdy ale to nigdy nie zostanie prawdziwym wojownikiem. Rzucał mu kłody pod łapy i ośmieszał przed resztą klanu. Jako uczeń mógł liczyć tylko na pomoc swojej matki, dopiero potem, gdy zmarł jego ojciec, a on stał się Laskowym Uchem los się do niego uśmiechnął. Odwrócił się jednak od matki i od brata, którzy zginęli niedługo po tym gdy stał się zastępcą. Do dziś pozostał ból po stracie ich obojga. Złamane serce nigdy się nie naprawi, może nadłanać się jeszcze bardziej. Czarę goryczy przelała śmierć jego pierworodnej, Orzeszki i jego ukochanej partnerki. Na wspomnienie ich obu pojedyńcza łza niczym drobny strumień spłynęła po gładkim futrze na jego policzku, tworząc wąską bruzdę. Po chwili nostalgi ruszył dumnym krokiem w kierunku legowiska karmicielek. Koty jego klanu jak zawsze schodziły mu z drogi, gdyż szanowały go. Ten szacunek on sam sobie wywalczył, nikt inny. Zatrzymał się dopiero w progu legowiska karmicielek i dojrzał dwie śpiące kotki. Jedną z nich była owa samotniczka, o której było głośno. Przechylił na bok głowę i wbił krytyczne spojrzenie w jej kocięta. Mizerna czarna kotka, słaby jasnoszary kocur, jakieś łyse lisie łajno... I dwa silne koty, w których widział potencjał. Przypomniał sobie, że samotniczka nazwała się Rzeką. Nadszedł, więc czas na podjęcie decyzji, nie zajęło mu to jednak długo.
- Co powiesz Rzeko, na to aby dołączyć do Klanu Cienia?
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Rzeka powoli podniosła głowę i ziewnęła, odsłaniając jej ostre śnieżno-białe kły. Pytanie, które zadał przywódca owego Klanu Cienia przemknęło jej przez głowę ponownie.
"Te koty są naprawdę zabliźnione" Zauważyła kotka. Nie była pewna swojego wyboru, gdyż w przeszłości nigdy nie wdawała się w bójki, a z przesądów, które słyszała o ,, dzikich kotach " wynikało, że walczyły prawie codziennie, były brutalne i bezlitosne, nie czuły empatii.
'' To napewno tylko przesądy, gdyby nie te koty, to już dawno byłaby mocno zraniona lub nawet martwa'' Pomyślała.
-Tak, dołączę do Klanu Cienia, pod warunkiem, że ktoś nauczy mnie jak tu wszystko działa - Odparła, nie mogąc ukryć lekkiego uśmiechu, który pojawił się na jej twarzy.
Offline
Laskowa Gwiazda obrzucił ją zniesmaczonym spojrzeniem.
- To my tu stawiamy warunki, samotniczko. Życie w klanie jest o wiele lepsze i łatwiejsze niż samotna walka o przetrwanie, jednak wymaga poświęcenia i lojalności wobec swojego klanu i jego przywódcy oraz zastępcy. Tu obowiązuje zasada: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Nikt nie stoi na poboczu, wszyscy trzymamy się razem; polujemy, śpimy, jemy, walczymy przy boku innych członków klanu. Nie ma tu miejsca na separację od innych, czy ustalanie własnych zasad, tu zasady są z góry ustanowione i trzeba ich przestrzegać, czy się tego chce, czy nie, a jeśli się nie chce, to się odchodzi, tak to tu działa. Wszyscy wierzymy w Klan Gwiazd, dzięki czemu po śmierci trafiamy do niego i spotykamy się tam z naszymi bliskimi, a nie nasze dusze rozpływają się w mroku i trafiają do pustego miejsca bez światła i bez dna, gdzie nie ma kolorów innych, niż odcienie szarości. Życie w klanie jest inne niż życie w samotności. Daje ono wolność i zarazem trzyma pod jarzmem kodu wojownika i zasad klanowych. Ten kto obierze tą drogę, albo nią pójdzie, albo zawróci, nie ma mowy o stąpaniu jedną łapą w jednym i drugą w drugim świecie. Wybór jest jednoznaczny - obrzucił kotkę władczym spojrzeniem - ja jestem przywódcą Klanu Cienia i od dziś, także twoim, nazywam się Laskowa Gwiazda i witam cię Rzeko w szeregach mojego klanu.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
-Dobrze, przepraszam. - Odparła z szacunkiem. Kotka wiedziała już mnie więcej podstawowe pozycje kotów i rzeczy. Laskowa Gwiazda był jej nowym przywódcą, co było zauważalne, po sposobie w jaki traktowały go inne koty oraz jak się zachowywał. Jego dumna postawa i władczy ton mówiły same za siebie. Lazurowy Cień była medyczką i bardzo dobrze znała się na swoim zawodzie. Napewno uratowała już dużo żyć, między innymi jej samej. Zdumiona Rzeka uważnie słuchała co miał jej do powiedzenia przywódca i posłusznie przytakiwała i zapamiętywała. Teraz to było jej nowe życie. Życie w Klanie Cienia
Offline
- Resztę wyjaśni ci Poranna Mgła, gdy będzie miała chwilę wolnego czasu. Ja muszę wrócić do swoich obowiązków - z kamiennym wyrazem pyska wyszedł z legowiska karmicielek i rozprostował łapy na zewnątrz, po czym ruszył w kierunku Nocnej Nory.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
WĄTEK ZAMKNIĘTY
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Strony: 1