Nie jesteś zalogowany na forum.
Nagle poczuła, że czyjeś pazury wrzynają się w jej plecy. Przez chwilę przed oczami błysnęło jej nakrapiane, zielono-brązowe futro.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Kotka syknęła wściekle, rzucając się na Żmijowego Ogona, niestety źle wymierzyła odległość i zamiast przycisnąć go do ziemi, poturlała się z nim przypadkowo uderzając jednego z kotów, który również uczestniczył w patrolu.
Offline
- Mysie móżdżki! Nawet jeżeli ktoś przebywał nielegalnie na naszym terytorium, to już zdążył dawno uciec słysząc jak się wydzieracie i skrzeczycie. - ruda uczennica Ruda Łapa obeształa dwójkę kotów leżących u jej łap. - Ale Burzowy Ogon już się dowie. - uśmiechnięta od ucha do ucha odwróciła się od nich i potruchtała, żeby dogonić stojącego nieopodal Plamisty Wiatr.
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
Ziołowa Mgła już chciała dopiec Rudej Łapie, ale zrozumiała, że lepiej teraz trzymać język za zębami, natomiast Żmijowego Ogona gniewnie odepchnęła i wyszeptała - Gratulacje...
Offline
Żmijowy Ogon zaczekał aż ruda kotka odejdzie i reszta patrolu straci zainteresowanie leżącymi na ziemi kotami.
- Odbiło ci!? - wrzasnął po czym zerwał się na równe łapy. Otrzepał futro z liści i pomaszerował za resztą patrolu. Ziołowa Mgła dojrzała w stercie liści świeżo upolowanego myszołowa, ze śladami kocich pazurów. Pióra ptaka pokryte były kurzem, a w szponach trzymał kępkę sierści Żmijowego Ogona. Czy to możliwe, żeby upolował dla niej, czy jedynie po to, aby pokazać że ma rację?
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Kotkę ruszyło sumienie, więc spuściła delikatnie głowę w dół i dogoniła Żmijowego Ogona.
-Przepraszam, nie powinnam Cię zaatakować. - Wydukała Ziołowa Mgła do kocura. Ton przeprosin nie był taki jaki sobie wyobraziła, że będzie lecz lepsze coś niż nic.
Offline
- Pomyślałem, że uda mi się ci udowodnić, że jednak coś znaczę. - spuścił łeb. - Może i jestem synem zastępcy klanu, ale to nie ma znaczenia. Dla wszystkich liczy się tylko to, że mam ojca bohatera, zastępcę, najlepszego wojownika. Rozpoznają mnie jako ,, syna Burzowego Ogona,,. A co jest najlepsze?! Mój ojciec mnie nienawidzi. - zarzucił wściekle ogonem. - Jednak nie dam się poniżać, pamiętaj. - odwrócił łeb. Mu też było przykro, jednak nie okazywał tego. Najbardziej bolała go nienawiść ojca do niego i ta niesprawiedliwość jaka go spotkała.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Nagle kotka stała się odrobinę czulsza. - Może po prostu zapomnijmy o całej tej sytuacji. A co do Burzowego Ogona - jestem pewna, że twój ojciec Cię kocha, tylko tego nie okazuje..
Offline
Żmijowy Ogon spojrzał się w jej głębokie, jasnozielone oczy.
- Może... ale z pewnością lepiej dogaduje się z Lamparcim Pyskiem, moim bratem, lub Burzową Chmurą - moim przyrodnim bratem. Jedno jest pewne... ja również go nienawidzę i pragnę by każdy to wiedział. - wstrzymał na chwili głos, a potem dodał - Masz liścia na ogonie, uważaj na swoje futro, higiena nigdy nikomu nie zaszkodziła. - kiedy skończył uśmiechnął się pod nosem i przyśpieszył biegu.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Ziołowa mgła starała się ukryć uśmiech. Strzepnęła liścia z ogona i kontynuowała patrol z lepszym humorem.
Offline
___________________
Żmijowy Ogon z uśmiechem na ustach dogadywał Rudej Łapie.
- Wiesz, po tym jak cię po raz pierwszy zobaczyłem pomyliłem cię z wiewiórką. A może miałaś jakichś krewnych-wiewiórki? - nareszcie był w swoim żywiole.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
- A ja myślę, że jesteś jedną ze żmij z Wężowych Skał i że to one uczyły cię manier mysi móżdżku. - zirytowana kotka przyśpieszyła zostawiając kocura z tyłu.
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
Żmijowy Ogon napiął się i skoczył w pobliskie krzaki. Z szybkością błyskawicy i zwinnością wiatru dorwał skubiącą liścia wiewiórkę. Zadowolony ze zdobyczy zabrał ją i podbiegł do Rudej Łapy.
- Przez przypadek zabiłem twojego krewnego, nie gniewasz się, prawda? - upuścił zwierzę przed rudą kocicą.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Rozwścieczona kotka przejechała mu łapą po nosie zostawiając głęboką ranę. Zabrała z ziemi zdobycz kocura i z podniesionym wysoko ogonem zostawiła go w tyle.
___________________________
Fire alone can save our clan.
Spottedleaf ~ Warriors, Into the wild
Offline
Zaskoczony Żmijowy Ogon oblizał nos z sączącej się z niego krwi i podreptał za resztą patrolu. Po pewnym czasie znów nabrał humoru. Wskoczył na pobliskie drzewo i zciągając modraszkę z gałęzi zeskoczył na ziemię gdzie ją dobił. Uśmiechnięty od ucha do ucha doskoczył do spacerującej spokojnie Ziołowej Mgły.
- Patrz, ta sikorka idealnie odwzorowuje twą siłę. Zadałem sobie naprawdę dużo trudu, by ją złapać. - sarkazm ział z każdego jego słowa. Był niezmiernie z tego zadowolony.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
-Ach tak? Zaraz Ci pokażę co odwzorowuje twoją siłę - Kotka uśmiechnęła się szeroko po czym zniknęła w trawie.
Offline
- Już się boję. - szyderczy uśmiech zdobił pysk kocura. - Bardzo się boję. - powiedział pod nosem, po czym zniknął w krzakach niezauważenie.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Po chwili nieobecności Ziołowa Mgła przyniosła malutką mysz polną - Ta myszka idealnie odwzorowuje nie tylko twoją siłę, ale także sposób myślenia. - Kotka zaśmiała się i wysoko uniosła głowę tak aby Żmijowy Ogon miał dobry widok na jej zdobycz.
Offline
Lecz kocura nigdzie nie było. Po chwili coś gwałtownie uderzyło w kocicę od tyłu przewracając ją.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Kotka przewracając się uderzyła głową w kamień, uznała, że można by to wykorzystać, żeby nastraszyć Żmijowego Ogona. Zamknęła oczy i rozluźniła mięśnie, dzięki temu wyglądała jakby jej się coś stało.
Offline
Kocur ukazując triumf przybił ją do ziemi. Nagle zauważył, że coś jest nie tak. Kotka było wiotka i nie poruszała się. Przez chwilę spanikował, lecz opanował się. Jeżeli zabił ją, nie ma innego sposobu jak opuścić klan. Odwrócił się napięcie z ogonem wysoko podniesionym.
- I tak nigdy nie czułem się w tym klanie dobrze. - po chwili zniknął w zaroślach i popędził niezauważalny w kierunku terytorium Klanu Wiatru.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Kotka gwałtownie wstała i słysząc co powiedział popędziła za nim. - Bardzo jesteś miły. - Powiedziała z sarkazmem w głosie. - Może jeszcze wyjaśnisz mi gdzie się wybierasz? - Zapytała podejrzliwie.
Offline
Lecz wokół panowała cisza. Odpowiedź noe nadchodziła.
_____________
Żmijowy Ogon wbiegł na wrzosowisko Klanu Wiatru. Wiatr mierzwił jego futro, jednak nie przestawał biec. ,,Ciekawe jakie nadadzą mi imię w nowym klanie...,, - rozmyślał.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline
Kotka znów straciła humor i pomyślała, że może zdoła go jakoś wywęszyć. Podążała za tropem aż do granicy z klanem wiatru. Ziołowa Mgła zaczęła być poddenerwowana. Powili przeszła przez granicę lecz szybko się cofnęła. - Muszę powiedzieć o tym innym... Nie... Nie wiem co mam robić...! - Myślała. W końcu zebrała się na odwagę i przeszła przez granicę nadal idąc tropem kocura.
Offline
____________________
Żmijowy Ogon wpadł do obozu Klanu Wiatru. Zdziwione koty wpatrywały się w niego szeroko otwartymi oczami. Pierwszy podszedł do niego Czarna Stopa.
Like a dandelion lifting it seed to the wind.
Then firmly rooted, sprouting.
As the parting wind, blowing to the unknown destiantion.
~Hatori Chise~Mohoutsukai no Yome~
Offline